Witam w niedzielne popołudnie:-)
Z kawusią i ciachem z czereśniami zasiadłam do komputera i chcę Wam pokazać parę fotek z kwitnącymi roślinkami w ogrodzie.
Ale najpierw może zacznę od słowa DZIĘKUJĘ!!! Wam z całego serducha za gratulacje i słowa wsparcia pod ostatnim postem. Nie wiem czy wracacie do komentarzy ale na każdy odpowiedziałam, jednak tu jeszcze raz napiszę że oczywiście nie przejmuję się tymi gadkami ludzi bo bym chyba w depresje popadła, jednak czasem gdy ma się gorszy dzień a ktoś tak powie trochę takie słowa zabolą.
Blog to świat zazwyczaj robótkowy i nie każdy się chwali życiem osobistym ale dzięki Waszym komentarzom okazało się że nie tylko ja mam sporą gromadkę-więc dziewczyny skoro jakoś Wy ogarniacie dom, rodzinę i tyle robótek widzę to i ja jakoś dam radę😊.
Dobra dość tego idziemy do tego co kocham czyli kwiaty.
Ten rok u większości z nas jest szalony. Nie wiadomo czego się spodziewać. Jak nie zimny maj to upalny czerwiec to teraz ochłodzenie od kilku dni. Ja akurat się cieszę z tego ochłodzenia ale ogórków to za dużo nie będzie jak takie nocki zimne i straszna susza. No dziś w nocy troszkę nam popadało ale tyle deszczu na tą zasuszoną ziemię to nic.
Ostatnio wkurzam się bo od godz 17 przykręcają wodę i nici z podlewania ogrodu który o to prosi.
Większość roślinek które teraz kwitną są na skalniaku.
z jednej i drugiej strony
gipsówka się rozpanoszyła i musiałam ją przyciąć bo inne kwiatki męczyły się-chyba jesienią ja muszę w inne miejsce wysadzić
lilia żółta, tuż obok ostrogowiec już przekwitł, wczoraj go ścięłam, może zakwitnie ponownie
kolejna jasny fiolet
w otoczeniu słoneczniczków
i różowa która obłędnie pachnie
gailardie-tym totalna susza zbytnio nie przeszkadza, czas pomyśleć i rozejrzeć się za innymi kolorami bo pięknie się prezentują, jak narazie mam dwie- każda inna
funkia kwitnie ale słońce przypaliło jej listki a tuż obok trojeść jeśli się nie mylę
zakwita tawułka, liatra za chwilę również rozkwitnie
macierzanka w tym roku zaszalała ze swoją objętością-sadząc ją nie miałam pojęcia że tak bardzo się rozrasta
a tuż obok malutka stokezja
i czosnek pięknie pachnie wraz z lawendą
przetacznik blue
floks wspaniale się prezentuje, jest to pierwsza kępka która zakwitła, nie wiem czy inne to zrobią bo niby liście mają ale pąków kwiatowych brak. Jeden zaczyna usychać dwa pozostałe jak na razie się trzymają ale czy ukażą swoją barwę
wiosną zakupiłam róże okrywową i posadziłam w jednym końcu skalniaka aby trochę zakrywała kamienie. Miął być biała, hm ciężko powiedzieć czy jest biała bo gdy robi pączek jest biały a gdy rozkwita robi się jasny róż. Fajnie to wygląda na zdjęciu słabo widać ale po prawej stronie jeden kwiatek jest biały a jeden różowy
niebieska ostróżka już przekwitła ale jeszcze jasna fioletowa kwitnie
i ostatnie roślinki kwitnące na skalniaku to zawciągi
I to tyle. Skalniak w tym roku trochę ubogi. Hortensja limonkowa która na nim rośnie w samym środku w tym roku się zbuntowała i nie zakwitła
Hortensja "pinky winky" bardzo skromnie wygląda
i anabelka
i druga
i dębolistna u której już liście się przebarwiają
róża tuż przy bramie wspaniale się prezentuje. Ostatnio znajomi będąc na grillu się śmiali że wygląda jak z kwiaciarni. Upały dały jej troche w kość bo dużo kwiatów ma na końcówkach płatków czarne obwódki a i listki brązowieją lub mają plamki
z drugiej strony zaczyna nieśmiało powtarzać kwitnięcie druga pnąca róża
i żółta pnąca
i pozostałe rabatowe, skromne ale kwitną
i na pniu która zaczyna już wyglądać brzydko, zastanawiam się nad cięciem, ale mało ma doświadczenia w tym i nie wiem co tu robić.
Trudno jak nie zaryzykuję nie nauczę się😁😁😁😁
To by było chyba wszystko. I tak Was tu zasypałam zdjęciami:-) Susza niestety dała roślinkom w kość a wiadomo podlewanie wodą kranówką to nie zbyt świetna sprawa, raz że ma chlor a dwa że leci zimna a tego roślinki przecież nie lubią.
Swoją drogą ostatnio sprawdzałam i jestem zdziwiona że nie mam wielu roślinek które posadziłam wiosną np brak kany, szałwi, kocimiętki, dzwonków karpackich, i jeszcze kilku innych. Nie wiem czy za słabe sadzonki przyszły-niby zamawiam od sprawdzonego dostawy a wiele roślinek nie ma. Mieczyków w tym roku raczej nie będzie bo to z mojej winy że je za długo przetrzymałam i sadziłam późno, listki mają ale czy zdążą zakwitnąć-zobaczymy.
Porażką w tym roku jest różanecznik, jeden jest zielony i trzyma się jak na razie nieźle ale zobaczcie co się z drugim dzieje-czy uratuję go? chyba nie ale się nie poddaję. Za radą Ewci parę dni temu wsadziliśmy 4 butelki i lejemy oprócz że pod różanecznik to i do butelek wodę.
Szkoda mi go bo pięknym różowym kwieciem się obsypał. Ale u mnie nie ma cienia na działce, wszystko w pełnym słońcu. Choć jest miejsce między jabłonką a klonem ale chwilowo stoją tam pustaki i nie ma jak sadzić.
Żegnam się z Wami dziś, życzę udanego pięknego tygodnia.
ps. wpadłam w szął karteczkowy i od dwóch dni tnę, składam i kleję same składaczki haha. To dopiero jest widok, zabrałam cały stół i wszyscy się na mnie złoszczą więc za niedługo będzie wysyp karteczkowy.
Pozdrawiam Was serdecznie:-)