Witam serdecznie. Jak obiecałam podam dziś wyniki candy... ale to za chwilkę:-)
Serdecznie dziękuję za wsparcie przed kiermaszem i każdy komentarz który mnie motywuje do dalszej pracy. A teraz parę słów o imprezie: kiermasz zapowiadał się fatalnie, pogoda była bardzo kiepska z rana, miałam ochotę zadzwonić i poinformować że jednak nie dotrę ale .. niestety nie jestem z tych osób że nie dotrzymują słowa, więc co będzie to będzie załadowałam się do auta i ruszyłam w drogę. Po dojechaniu na miejsce okazało się że większość już stoisk jest zajęta i zawędrowałam prawie na sam koniec alejki-myślę tu to już nikt chyba nie dojdzie i nic nie sprzedam. No i początek taki był, każdy niby ogląda, chwali a nikt nie kupuje. Gdy zaświeciło słonko świat już był nieco bardziej kolorowy bo było cieplej i stwierdziłam że może jakoś postoję jeszcze parę godzin. Mogę tylko podziękować górze za to słonko gdyż ludzie wyszli z domów i zaczął się wtedy wreszcie jakiś ruch. Udało mi się sprzedać chusteczniki, parę świeczników wykonanych z kieliszków, koty jako zakładki-nawet nie mam ich fotek bo się zakręciłam powstawały w ostatniej chwili, wazon który miał być mój no ale kolejny się podobny robi więc nie ma tego złego. Co mnie zaskoczyło to iż skrzyneczki na klucze wogóle nie były przez nikogo brane pod uwagę, także tace i podkładki pod kubki-te może bym sprzedała jako zawieszki do kuchni gdyby miały dziurki bo dużo osób pytało z czego są i jak zrobić w nich dziurki aby powiesić, jednak chyba za dużo przy tym byłoby pracy bo każdy pokręcił nosem i odszedł.
Nie wróciłam z wypchanym portfelem, ale nie żałuję że pojechałam, poznałam kobietkę która także haftuje i od paru lat na tej imprezie już bywa, sprzedała parę obrazków, choć jej ceny troszkę mnie zszokowały bo ja bym wolała powiesić je u siebie niż dać obcym za bezcen, ale to już jej sprawa.
Także zostałam zaproszona na kiermasz w grudniu z ozdobami świątecznymi, coś już zaczynam działać w tym kierunku, ale o tym następnym razem.
Przez ten czas co mnie nie było na blogu to właśnie zasługa kombinacji na święta. Poza tym póki pogoda działka no i niestety ale szkoła. Pomoc dzieciakom wypełnia także mi masę czasu ale o krzyżykach nie zapominam i zaczęłam wyszywanie kwiatowego obrazka. A wygląda on tak:
Myślę że kwiatki znane większości z nas, u mnie w tym roku były zasadzone i o dziwo pięknie kwitły.
A teraz żeby nie przedłużać wyniki. Przede wszystkim dziękuję wszystkim za udział, za to że miałyście ochotę się zabawić w moim skromnym candy, wybaczcie jeśli będą niedociągnięcia, ale po raz pierwszy robię tą zabawę i myślę że nie ostatni :-)
Losującą maszyną byli synowie, jako pierwszy losował Kubuś z niezbyt zadowoloną mina-proszę o wybaczenie ale jest niestety przeziębiony i marudzi strasznie . Główna nagroda idzie do:
Hafty J&P
Druga nagroda jak pisałam miała być losowana wśród osób które od dawna zaglądają do mnie i wspierają w komentarzach. Tym razem aby było sprawiedliwie poprosiłam starszego syna o wylosowanie karteczki z nazwiskiem obdarowanej osoby a jest nią:
Izabela Hebda
GRATULACJE:-)
Dziewczyny proszę o namiary gdzie paczuszki mają dotrzeć na maila
-na blogu jest adres. Dajcie mi parę dni na skompletowanie paczek.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za udział w zabawie i do następnego razu.